Czekalismy na werdykt lawy przysieglych na korytarzu sadowym. Nie odzywalismy sie do siebie, kazdy jednak myslal to samo. Wyrok skazujacy w sprawie o gwalt zbiorowy oznaczalby, ze moj klient pojdzie do wiezienia na 10 lat. Tylko wyrok uniewinniajacy pozwolilby mu wyjsc wolno z Sadu. Stwaka zatem byla wysoka.
W trzecim dniu wezwano nas do sali sadowej. Zajelismy swoje miejsca. Przewodniczacy lawy przysieglych wstal aby odczytac wyrok…Niewinny. Po ponad trzech tygodniach walki z zarzutami o gwalt (bylo ich wiecej niz jeden) moj klient wyszedl z Sadu juz wolnym czlowiekiem.
Walka byla zacieta poniewaz w tak powaznych sprawach prokuratura i policja nie odpuszczaja. Jako adwokaci nie mamy za soba takich zasobow ludzkich ani tez takich mozliwosci prawnych jakie maja Prokuratura Jej Krolewskiej Mosci (Crown Prosecution Service) czy tez policja.
Dlatego w sprawach karnych tak wazna jest taktyka. Trzeba wiedziec kiedy byc agresywnym i zaatakowac, a kiedy takie podejscie przysporzyloby tylko sympatii swiadkom prokuratury. Kiedy podejsc swiadka podstepem, a kiedy wypalic z grubej rury.
Proces to teatr a lawa przysieglych to publicznosc. Kogo polubia? Komu uwierza? Komu beda kibicowac? Tego nie wiemy nigdy dopoki przewodniczacy nie wstanie aby oglosic wyrok…
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Hmmm… a fakty w brytyjskim procesie zupełnie się nie liczą?
Pozdrawiam, A.K.